Po pięćdziesięciu latach od powstania, jeden z najbardziej rozpoznawalnych warszawskich wieżowców z czasów PRL przechodzi do historii. Polski Holding Nieruchomości (PHN) potwierdził, że Intraco przy ul. Stawki 2 zostanie rozebrane, a w jego miejscu powstanie nowy budynek biurowy. To symboliczny koniec epoki, w której „zielone lustro” było jednym z najwyższych punktów stolicy.
Decyzja zapadła: wygrał wariant z rozbiórką
Jak poinformował w rozmowie z Gazetą Wyborczą wiceprezes PHN ds. inwestycji, Maciej Klukowski, spółka przeanalizowała kilkanaście scenariuszy — od gruntownej modernizacji po całkowitą rozbiórkę.
„Nawet po rewitalizacji Intraco nie byłoby w stanie konkurować o najemców. Duże międzynarodowe firmy oczekują dziś certyfikatów potwierdzających ekologiczność i energooszczędność. A Intraco jest bardzo energochłonne — o 11 rano, przed włączeniem klimatyzacji, we wnętrzach mieliśmy 29 stopni” – przyznał.
Przetarg na rozbiórkę ma zostać ogłoszony 3 czerwca, a prace potrwają około roku.
Nowy biurowiec, który zastąpi Intraco, planowany jest na 2030 rok.
Intraco ukończono w 1975 roku. Liczy 39 kondygnacji i 138 metrów wysokości, a jego całkowita powierzchnia wynosi ok. 31 tys. m².
Projekt przygotował szwedzki architekt Peter Diebitsch, a za realizację odpowiadała spółka BPA Byggproduktion AB. Budynek wzniesiono dla Przedsiębiorstwa Handlu Zagranicznego „Intraco” – mieściły się tu biura aż 60 zagranicznych przedstawicielstw. Dla pracowników wzniesiono nawet osobne domy przy ul. Lektykarskiej.
W chwili otwarcia Intraco było drugim najwyższym budynkiem w Polsce – ustępowało tylko Pałacowi Kultury i Nauki. Co ciekawe, pierwotnie pokrywało je niemal pół miliona ceramicznych płytek (dokładnie 483 tys.), które tworzyły charakterystyczną jasną fasadę.
„Deska”, „lustro”, „słup graniczny” – oblicza Intraco
Wieżowiec nie od razu zyskał sympatię warszawiaków. Przez lata określano go mianem „postawionej na sztorc deski” lub „słupa granicznego”. W 2014 roku architekt Grzegorz Buczek pisał na łamach Architektury-murator, że Intraco i Błękitny Wieżowiec to „zgrzyty w historycznej panoramie miasta”. Dopiero z czasem surowa bryła zyskała status ikony modernizmu – prostota i powściągliwość zaczęły być postrzegane jako siła projektu.
Remont i nowe oblicze
W 1998 roku budynek przeszedł gruntowny remont według projektu Mirosława Duchowskiego. Ceramiczne kafelki zastąpiła ciemnozielona lustrzana fasada, w której do dziś odbija się panorama Warszawy. Wtedy też dodano 39. piętro, do którego nie dojeżdża winda – to właśnie tam PHN zapraszał gości podczas Nocy Muzeów 2025. Odnowiono również lobby z wodną kaskadą i otwarto pobliski Intraco II.
Koniec pewnej epoki
Intraco przez pół wieku było świadkiem transformacji Warszawy – od socjalistycznej stolicy po nowoczesne centrum biznesowe. Dziś, gdy wokół wyrastają wieżowce takie jak Varso Tower, The Bridge czy Skyliner, dawny symbol postępu ustępuje miejsca nowym realiom rynku nieruchomości.
Rozbiórka budynku, który przez lata był punktem orientacyjnym północnego Śródmieścia, to nie tylko decyzja inwestycyjna. To także symboliczne pożegnanie z modernizmem lat 70. – epoką, w której Warszawa po raz pierwszy zaczęła sięgać naprawdę wysoko.